tańce i zabawy dzieci

jawor

mapa

Ta popularna zabawa znana jest w Polsce od wieków i ma kilkadziesiąt regionalnych wariantów. Różnią się one linią melodyczną i tekstem wyśpiewywanej rymowanki (dialogu pomiędzy uczestnikami), ale zawsze obecny w nich jest motyw korowodu (w rzędzie lub par), przechodzenia pod "bramką" z rąk oraz rozdzielanie uczestników  na dwa obozy, a niekiedy wykluczanie z zabawy.

> Więcej

Zabawa ta ma bardzo długą i zapisaną historię, a pierwsze wzmianki o niej pochodzą już z 1328 roku z zapisów włoskich. W Polsce znamy kilkadziesiąt wariantów tej zabawy, w Europie zanotowano ponad sto. Do Polski zabawa ta dotarła zapewne z osadnikami włoskimi lub niemieckimi, być może nałożyła się też na rodzime tańce i zabawy, w których występował motyw korowodu i "mostu". Zachodnie warianty tej gry nie wspominają o "jaworze", różnią się linią melodyczną i tekstem wyśpiewywanej przyśpiewki, ale w warstwie ruchowej zabawa ta jest bardzo podobna do tej znanej w Polsce. Jej geneza na Zachodzie, jak zauważa Piasecki i inni badacze zabaw, mogła sięgać dawnych (jeszcze starożytnych) zwyczajów składania ofiar podczas wznoszenia mostów i/lub pobierania myta za przejazd przez most. Korowód może zaś świadczyć o związkach z dawnymi obrzędami weselnymi lub magicznymi, w których pojawia się jawor. W Polsce pierwszy opis tej zabawy znajduje się w "Grach i zabawach" Gołębiowskiego (1831) i pismach Tekli Hofmanowej (1842). Kilka odmian tej zabawy zanotował Kolberg (Kujawy, Poznańskie). Co ciekawe, w dawnych opisach tej zabawy pojawiają się też inne jej nazwy: "Anioły i diabły" lub "Piekło i niebo". Skąd zatem jawor w nazwie tej zabawy? Jedna z legend powiada, że "Jawor, jawor, jaworowi ludzie..." miał użyć Jan Sobieski, gdy, nim został królem, piastował urząd starosty jaworskiego na Podolu. To jedynie legenda, choć nie pozbawiona pewnego sensu... Jawor był bardzo popularną nazwą nadawaną wielu wsiom i małym miasteczkom w dawnej Polsce. Wiązać się to mogło z zasięgiem i powszechnością występowaniem tego drzewa w kraju (jedynie w kilku wariantach z Poznańskiego i Ziemi Dobrzyńskiej miast jaworu, używa się w pieśni zwrotów "borowi" lub "naborowi ludzie") i jego rolą w dawnych wierzeniach i magii ludowej. Piasecki upatruje genezę "jaworowych ludzi" w dawnych obrzędach wiosennych i letnich, związanych z czasem odradzania się życia i przyrody. Reminiscencją nich jest choćby zwyczaj majenia domów, w przypadku zabawy "jawor" magiczne znaczenie dawnego obrzędu-tańca pozostało jedynie w słowie, nazwie drzewa, które w kulturze ludowej symbolizowało odradzanie się i nowe życie. Obecny w zabawie motyw korowodu oraz rozdzielania uczestników na dwa obozy (dobro - zło) także zawiera w sobie elementy dawnych obrzędów (być może weselnych lub agrarnych), po których pozostała już jedynie...zabawa. Trudno dziś nam dociec prawdziwych źródeł tej zabawy i jej pierwotnego, magicznego, znaczenia lub znaczeń. Bez wątpienia jednak, była to jedna z najpopularniejszych, najczęściej opisywanych i najciekawszych zabaw obecnych w polskiej kulturze. Najczęściej opisywany i wykonywany w Polsce wariant tej zabawy to przechodzenie dzieci korowodem pod bramką z rąk utworzonych przez dwójkę "jaworowych ludzi", której towarzyszy śpiewny dialog między uczestnikami. Na początku zabawy, dwójka dzieci umawia się w tajemnicy przed innymi, które z nich ma być "aniołem" (dobrem), a które "czartem" (złem), po czym ustawiają się na przeciwko siebie i podają sobie ręce uniesione w górze, najczęściej za pomocą chusteczki lub wstęgi, tworząc w ten sposób bramkę z rąk, pod którą przechodzą pozostali uczestnicy zabawy. Koniec wstęgi (czasem sznurka) lub chusteczki, ukryty w rękach "czarta" był najczęściej zawiązany w supełek (kolejny element dawnej magii). Pozostali uczestnicy zabawy, ustawieni w szereg, przybliżali się do "jaworowych ludzi" krokiem chodu, idąc w dwóch szeregach lub gęsiego. Między dwiema grupami toczył się śpiewny dialog:

Uczestnicy:     Jawor, jaworowi ludzie, czego tam stoicie? Jawor, jaworowi ludzie!

Jaworowi:       Stoimy, stoimy, mosty budujemy. Jawor, jaworowi ludzie!

Uczestnicy:     Z czego budujecie, z czego je pleciecie? Jawor, jaworowi ludzie!

Jaworowi:       Z dębowego liścia, z brzozowego kiścia. Jawor, jaworowi ludzie!

Uczestnicy:     Dajcie nam, dajcie nam, tysiąc koni przegnać. Jawor, jaworowi ludzie!

Jaworowi:       Damy chętnie, damy, a jednego zatrzymamy. Jawor, jaworowi ludzie!

Po tych słowach dzieci przechodzą gęsiego (lub parami) pod bramką z rąk "jaworowych ludzi", którzy w tym czasie śpiewają:

                        Tysiąc koni przepuszczamy, a jednego zatrzymamy,

                        Jawor, jaworowi ludzie!

                        Jawor, jaworowi ludzie!

Rytm tej ostatniej zwrotki wyraźnie przyśpiesza i na ostatnim wersie "jaworowi" zatrzymują wybranego (lub ostatniego) z korowodu poprzez opuszczenie rąk w dół. Pytają też złapanego w bramkę: Czy do piekła, czy do nieba? lub Czy do jabłka, czy do gruszki?, w zależności od regionalnego wariantu. Po dokonaniu wyboru, dziecko staje za swoim "jaworem", a pozostali uczestnicy tworzą grupę i cały cykl się powtarza do momentu, gdy w korowodzie zostanie tylko dwójka dzieci (oni, gdy zabawa będzie kontynuowana od nowa, zajmą miejsce "jaworowych ludzi"). Wtedy też dzieci ustawione za "jaworowymi" dowiadują się, jaką grupę wybrały: "anioły" cieszą się ze swego wyboru tańcząc razem i śpiewając, "diabły" zaś rozbiegają się, gonione przez "jaworowego" i smagane chusteczką. Ale zwycięża i tak ta grupa, która była najliczniejsza. W niektórych regionalnych wariantach tej zabawy, "odgrodzone" dzieci nie ustawiają się za "jaworowymi", ale odchodzą na bok, niejako wykluczone z dalszej zabawy. W tym wypadku, zwycięża dwójka dzieci, które zostaną ostatnie z korowodu. Bardziej taneczną formę ma wariant tej zabawy spotykany na Kurpiach. Składa się z dwóch części, wolnej i szybkiej, którym towarzyszy pieśń a capella. Dzieci ustawiają się na przeciw "jaworowych" w parach i śpiewają:

            Cego wy stoicie, jeworowe ludzie?

Ci odśpiewują:

            A my tu stojemy, mosty budujemy, my królewskie ludzie!

Dzieci:

            Pozwólcie, pozwólcie, sto par kóni przegnać, korytą przejechać!

Jaworowi:

            A mu zezwolamy, jedno zatrzymamy, sobzie dla wygody!

Wtedy dzieci tworzą pojedynczy rząd i, trzymając się za paski lub ramiona, przechodzą pod bramką z rąk. Opuszczenie rąk zatrzymuje jednego lub kilku uczestników zabawy, którzy przyłączają się do "jaworowych". Dwie grupy uczestników tworzą luźne grupy lub kółka i krocząc w szybkim tempie śpiewają do siebie:

            Przybyło, przybyło nasygo stadka,

            bandzie nas, bandzie nas więksa gromadka.

            Ubyło, ubyło nasygo stadka,

            bandzie nas, bandzie nas mniejsa gromadka.

Po przetańczeniu kółka, "jaworowi" budują most, tym razem większy, bo powiększony o nowych "budowniczych", a pozostali uczestnicy ustawieni w rzędzie par rozpoczynają śpiewny dialog od początku. Za każdym razem, "most" powiększa i korowód dzieci przebiega pomiędzy "jaworowymi" wężykiem. Zabawa kończy się, gdy "jaworowi" "wyłapią" wszystkie dzieci z rzędu.

 

Cieślikowski, Jerzy. Wielka zabawa: folklor dziecięcy, wyobraźnia dziecka, wiersze dla dzieci. Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1985.

Dąbrowska, Grażyna W. Tańcujże dobrze. Warszawa: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1991.

Gołębiowski, Łukasz. Gry i zabawy różnych stanów w kraju całym, lub niektórych tylko prowincyach, umieszczony tu: kulig czyli szlichtada, łowy, maszkary, muzyka, tańce, reduty, zapusty, ognie sztuczne, rusałki, sobótki it. p. Warszawa: Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1983 (reprint wydania z 1831 r.). 

Piasecki, Eugeniusz. Tradycyjne gry i zabawy ruchowe oraz ich geneza. Godycki, Michał. red. 40 lat od Katedry Wychowania Fizycznego UP do Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Poznań: PWN, 1959, ss. 90-307.